czwartek, 11 października 2012

Niezwyczajne spotkanie


Niezwyczajne spotkanie

Pierwsze chwile z Claire - przed domem

Ostatnio widziałam się z Marie Claire, moją rwandyjską przyjaciółkę z którą jestem związana przez Adopcję Serca. Ci którzy czytali bloga od początku wiedzą, że nigdy w życiu „adoptując” Klerkę (a było to ok. 3 lat temu) nie myślałam że kiedykolwiek ją zobaczę! 
A jednak w życiu zdarzają się Wielkie Niespodzianki! 
Radość spotkania!
Claire jest ode mnie młodsza zaledwie 3 lata. Ujęła mnie swoim wielkim sercem. Oczekując mojego przyjazdu spędziła długie godziny przygotowując dla mnie ręcznie robione piękne pamiątki z trzciny cukrowej. Parę zdań wyszytych na nich na prawdę dają do myślenia.   

Byłam też  w domu Claire.  W mieszkaniu nie ma prawie nic – coś do siedzenia i stół. Jednak na ścianach plecionki z rwandyjskimi przysłowiami. Wyjęłam notatnik i zanotowałam:

NIBAKUHOLEKUA NTIEGONA GUKUNDIGE. - Kochaj mnie tak jak ja cię kocham.

GOBANYA AMAGAMBO KUGI IKUREBA KUKO UTOZI ICYO NAMUKU NDIYE - Powstrzymaj słowa zanim je wypowiesz i zastanów się czy są miłością. 

ISUBINITA IHIHO - Przywróć mi czas.





Choć z Claire spędziłam zaledwie kilka godzin, to tego spotkania nie zapomnę. 


Dla zainteresowanych
Program Adopcji Serca polega na objęciu wsparciem, głównie finansowym, konkretnego afrykańskiego dziecka, w celu umożliwienia mu dostępu do edukacji. Koordynacji programu podejmują się różne ośrodki misyjne (formy adopcji różnią się), a informacje o nim można znaleźć bez problemu w Internecie. Przystępując do programu wybiera się długość zobowiązania – na rok lub kilka lat. Zazwyczaj miesięczne wsparcie dla dziecka to kilkadziesiąt złotych, które w warunkach afrykańskich stanowią znaczącą pomoc. Poza tym od adopcyjnego dziecka otrzymuje się jego zdjęcie. Kontakt z nim utrzymuje się przez listy.

Niektórzy stosują telekomunikację modlitewną;) Swoją drogą z moich obserwacji wynika, że Bóg chętnie wysłuchuje biednych ludzi, o czystych sercach i śmiałych prośbach więc kto wie…  Może to Claire wymodliła u Boga mój przyjazd do Afryki? Wkrótce się raczej tego nie dowiem;) Kto wie!;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz