poniedziałek, 13 sierpnia 2012

O tym, co tu robię, jak się tu znalazłam i kto maczał w tym palce.


Żeby nie zanudzić w międzyczasie będę wrzucać zdjęcia z safari;)

Już na samym początku zobaczyliśmy kupę słoni;)


Proszę mnie nie podziwiać za ten wyjazd do Afryki. Nie ma za co:) 
Jestem wdzięczna za to, że mogę tu być i włożyć część siebie, swoją pracę, swoje trzy grosze w poprawę sytuacji w Afryce. Nasz projekt bardzo mi się podoba (nie ukrywam!), a to dlatego, że jest dawaniem wędki, a nie ryby dla Afryki = to mądre. Kto chce pomóc wszystkim, nie pomoże nikomu, wiele międzynarodowych programów naprawy sytuacji "krajów trzeciego świata" nie przynosi efektów i jest zmarnowaniem utopionych w nich środków (polecam książkę "Brzemię białego człowieka") Jeśli chcesz pomóc Afryce, upewnij się, że pomoc dotrze do tego, kto na prawdę jej potrzebuje. 

A potem kupę innych zwierząt, np. żyraf.

Nasz projekt jest dawaniem wędki. To znaczy, że przyjechałyśmy do ośrodka dla dzieci niewidomych, po to, by przeprowadzić cykl szkoleń dla kadry pedagogicznej. W Rwandzie nie ma studiów tyflopedagogicznych, a poza tym większość nauczycieli ośrodka jest dopiero w trakcie studiów. Przez 3 miesiące szkolimy nauczycieli w zakresie metod pracy z dziećmi niewidomymi, dalej poradzą sobie sami. Nie przyjechałam po to, by zastąpić 1 nauczyciela Rwandyjczyka, uważając że przeprowadzę lekcje lepiej zamiast niego, zabierając mu miejsce pracy. Nie przeprowadzę lepiej, ze względu na różnice kulturowe. Jestem tu po to, by podzielić się wiedzą ze studiów i zrobiwszy swoje wrócić do Polski.

Żyrafy aż skręcało;)
Pomysłodawcą tego projektu jest Fundacja Usłyszeć Afrykę. Dotacji udzieliło nam MSZ. Dzięki programowi MSZ Wolontariat Polska Pomoc, możliwe jest nie tylko przeprowadzenie szkoleń, ale też wyposażenie ośrodka w zapas niezbędnych pomocy dydaktycznych i materiałów do nauki i terapii, lasek dla niewidomych i wielu innych potrzebnych rzeczy.

Ktoś we mnie uwierzył, ktoś na ziemi i ktoś w niebie (tak wierzę) i tak się tu znalazłam.

Nie szukałam możliwości wyjazdu. Sama do mnie przyszła, a powiedziałam jej "tak"! Nie wymyśliłam sobie, że będę "misjonarką, by nieść pomoc biednym Afrykańczykom, którzy cierpią". W Polsce mamy tysiące ludzi, którzy potrzebują naszej pomocy. Podziwiam tych, którzy w swoich domach, cichutko znoszą swoją trudną codzienność, którą może być opieka nad chorym członkiem rodziny, czy tych, którzy pomimo własnej choroby walczą na rzecz innych. To jest największa misja. Ta, o której nikt nie wie, ale o której Ty może wiesz, który czytasz tego bloga. 

Zebry się na nas wypięły;) Ale potem były inne.

Jeśli tu jestem, to znaczy, że taka zwykła Angelika jak ja może pomóc Afryce. Ta czasem nieogarnięta (dziękuję za wyrozumiałość wszystkim, którzy tego doświadczają:) Ta czasem milcząca (o, jak dobrze, gdy są wokół jacyś nawijacze topiców;) Ta, która lubi wyzwania:) Ta, która jest świadoma, że może się cieszyć ze swoich talentów, dzieląc się nimi. Ta, która z każdym tygodniem lepiej poznaje siebie i klucz do swojej osobowości. W gruncie rzeczy chodzi o to, żeby się otworzyć to znaczy być w pełni sobą, nie będąc tylko dla siebie. Czujecie?


Uwaga, teraz Ci, którzy nie wierzą w Boga niech nie czytają, bo będzie trochę o Nim;)

Widziałyśmy też masę innych zwierząt: krokodyle, hipopotamy, antylopy, małpy. A kupa słonia doprowadziła nas do jej właściciela.



Zabrakło dla nas przewodnika, ale s. Jana jeździła lepiej niż on:)
Skąd tu jestem? Według mnie On maczał w tym palce.

Kto chce wiedzieć więcej niech poczeka do jutra




;)



 


4 komentarze:

  1. I tak podziwiam!

    I obiecuję modlitwę za Twój pobyt tam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podziwiaj, bo stanę się dziwna;)

      Dzięki sercem za modlitwę!

      Usuń
  2. Nikt nie nauczy jak żyć a droga własna z pewnością.
    Od zawsze Byłaś nieśmiała Córeczko,ale nie zdarzyło się w naszym sadzie, aby papierówki nie dojrzały.
    Odkryj więc wszystko co trudne i piękne i wracaj z bagażem doświadczeń.

    Moim zdaniem powinnaś w wolnych chwilach pisać książki. Naprawdę masz talent.

    TĘSKNIĘ I KOCHAM CIĘ.
    MAMA

    OdpowiedzUsuń
  3. Angeliko. Wspaniałe i niezwykłe rzeczy tam robisz ;) Niezwykłe jest także to, że się z nami tym wszystkim dzielisz. Rzeczywiście cichy wysiłek wielu osób jest czymś co może wymagać znacznie więcej trudu niż twoja pomoc w Afryce ale wyjazd na drugi kontynent i pomoc potrzebującym jest zawsze czymś godnym podziwu. Każdy gest miłości jest godny podziwu.

    Angeliko, ja Ciebie podziwiałem jeszcze zanim wyjechałaś do Afryki bo sam nie potrafiłbym nigdy tyle dawać z siebie innym, a Ty ciągle gdzieś gnałaś pomagać kolejnym osobom. Niestety Angeliko, ale od podziwu nie uciekniesz ;)

    OdpowiedzUsuń