sobota, 4 sierpnia 2012


Wycieczki na targ

Czasami wybieramy się na edukacyjną wycieczkę z dziećmi do miasta na targ.
Ludziska patrzą. 
Patrzą. 
Jak na zjawisko. 
Zupełnie nie są przyzwyczajeni do widoku osób niewidomych, którzy poruszają się samodzielnie z laską lub ze wsparciem przewodnika.

Jak to? - zastanawiają się Rwandyjczycy, przywykli do widoku dzieci niewidomych prowadzonych za pomocą kija, którego jedną część  trzyma dziecko, a drugą pseudo-przewodnik. 

Nauczyciele po naszych szkoleniach na podsumowującym spotkaniu powiedzieli, że biorą sobie za misję pokazywanie innym Rwandyjczykom właściwych technik poruszania się osoby niewidomej z przewodnikiem. Oby! Miejmy nadzieję, że ich zapał nie ostygnie wraz z nadejściem pory deszczowej;)

Sprzedawcy na targu odnoszą się jednak do nas przychylnie. Pozwalają niewidomym dzieciakom obejrzeć dokładnie różne owoce i warzywa. Dzieci same płacą i pakują towary, z których po powrocie robimy wspólnie coś na ząb;)

W Rwandzie panuje przekonanie, że ślepotę zsyłają zmarli przodkowie, żeby się zemścić na swoich żyjących krewnych.

W Ośrodku jest wiele dziećmi niewidomych i słabowidzących porzuconych przez rodziny.



2 komentarze:

  1. Ciekawe to co piszesz o przekonaniu odnośnie ślepoty. Pewnie ogólnie niepełnosprawność jest tam widziana jako kara i coś najgorszego...(?)

    A tak na marginesie to w końcu nadrobiłam zaległości i poczytałam sobie Twoje wpisy - ciekawie się to wszystko czyta! Trzymaj się, czekam na następne relacje:-)

    PS ... co do fragmentu jednego z poprzednich postów - to jest odwaga!

    OdpowiedzUsuń
  2. W Rwandzie panuje przekonanie, że każda niepełnosprawność, choroba to zemsta przodków. Aby ich udobruchać, składa się im ofiary. Ludzie często korzystają też z porad szamanów.
    Ciekawą sprawą jest, że kobiety w ciąży nie mogą mówić źle o ludziach niepełnosprawnych czy w jakiś sposób oszpeconych, ponieważ wierzy się, że może to spowodować urodzenia szpetnego dziecka.
    Inny przykład tradycyjnych wierzeń - po porodzie zakopuje się łożysko w tajemnym miejscu, żeby uniknąć odnalezienia go przez duchy, co mogłoby spowodować bezpłodność. Z kolei osoby z albinizmem bywały zabijane, po to by zrobić z nich czarodziejskie talizmany, ale akurat tego nie jestem pewna, czy nadal się to praktykuje. Oczywiście mam nadzieję, że nie. U nas w Ośrodku jest sporo albinosów.

    OdpowiedzUsuń