środa, 15 sierpnia 2012

O tym, kto maczał w tym wszystkim palce i o poszlakach, jakie na to wskazują.


Przepraszam za zwłokę. 

Dzieci z wioski
Przyznaj, że przeszło Ci kiedyś przez głowę, żeby wyjechać na misje;) Jedynie "przeszło przez głowę", bez poważniejszych planów. No więc mi też kiedyś przeszło. Przeszło i wyszło. Wiadomo - pomysł abstrakcyjny, poza tym trzeba znać język, no i skąd wziąć pieniądze na bilet?  Więcej już o tym nie myślałam. Zaadoptowałam natomiast w programie adopcji serca pewną dziewczynkę z Afryki (bo to każdy może).

Siedzę sobie kiedyś spokojnie w kościele. A tu podchodzi do mnie jakaś siostra zakonna. "Masz, to dla Ciebie, Maryja z Afryki". Ani ona mnie nie znała. Ani ja jej. Co za pomysł? Podziękowałam zaskoczona, a ona odeszła. To co od niej dostałam to coś w stylu medalika, tyle że z czarnego drewna i wielkości kilku centymetrów. W konsekwencji większość z nas (20-latków;)by pomyślała: "Może to taki znak, że powinnam jechać na misje do Afryki? Nie, to jednak abstrakcyjne. " Pomyślałam tak, jak pomyślałaby większość;) I znowu koniec tematu. Wiadomo - pomysł abstrakcyjny, poza tym trzeba znać język, no i skąd wziąć pieniądze na bilet? Poza tym to głupie, robienie wielkiego Haaalooo wokół wyjazdu do Afryki, skoro wokoło tyle ludzi. Pomagać się zaczyna od tych, którzy są najbliżej mojego nosa. Jak będę szukać za daleko i za wysoko to albo mi się zadrze albo wydłuży. Więc więcej już o tym nie myślałam. Ale myśli powróciły kilka razy, więc szepnęłam do Góry coś w tym stylu: "W razie czego jestem gotowa!"

Zbiornik na deszczówkę
Pół roku sobie minęło, zapisałam się na koło zainteresowań tyflopedagogiki (dot. nauczania o. niewidomych). Na pierwszym spotkaniu była Magda, wolontariuszka z FUA - opowiadała o zeszłorocznym projekcie realizowanym w Afryce. Powiedziała, że szukają nowego wolontariusza i że w ośrodku w Kobeho są pchły;)[oczywiście nie tylko to mówiły] Angelika zapisała. Zapytała o szczegóły, bo uznała projekt za interesujący, ale nie w tym kontekście, że to ona miałaby tam jechać.

Zrobiło się poważnie, bo temat zaczął do mnie wracać. I jak ma nie wracać, jeśli spałam w pościeli w żyrafy? ;)

Wreszcie skontaktowałam się z Fundacją i umówiłyśmy się na spotkanie. Stanęło na tym, że oni pomyślą i ja pomyślę jeszcze. 

Nasza Klerka:)
Miałam przespać się z pomysłem. Przespałam (w pościeli w żyrafy;) Stwierdziłam, że nie wiem, czy jestem właściwą osobą. Uwaga, teraz będzie o Bogu (nieobowiązkowe do czytania dla tych, którzy nie wierzą;) Próbuję się modlić, pytam, co zrobić. I jakoś tym razem (co zdarza mi się rzadko na modlitwie z taką szybkością) olśniło mnie = wpadłam na błyskotliwą myśl: "Zostawić decyzję FUA. Niech poszukają kogoś z lepszym angielskim i z większym doświadczeniem. A w razie czego - ja jestem chętna i gotowa." 

Jak tylko napisałam maila do FUA z tymi słowami, od razu tego pożałowałam. W głowie kręciły mi się myśli, że koniecznie chcę, żeby to mnie wybrali i żebym ja pojechała, bo chcę bardzo. Z drugiej strony byłam spokojna, że jeśli decyzja będzie na nie, to tak miało być.

Piżamowe harce;)
Odpisali na tak:) Potem przeszłam cykl szkoleń z MSZ, trzeba było zdać test, potem kolejne szkolenie...

I tak jestem tu gdzie jestem.

W międzyczasie uświadomiłam sobie, że nie pamiętam z jakiego kraju jest zaadoptowana przeze mnie afrykańska przyjaciółka. Otworzyłam szeroko oczy, gdy sprawdziłam, że na listach od niej widnieje rwandyjski adres. Marie-Claire mieszka całkiem nie daleko:) Tak więc wygląda na to, że wpadnę w odwiedziny;) 
Tak zwany przypadek, Ręka Boska lub szczęście:) 

Mieszkańcy Kibeho
Zaczynam przeczuwać, że ta podróż to nie tylko podróż wgłąb Afryki. To podróż wgłąb mnie. Ale co to dokładnie znaczy, to wam teraz nie napiszę, bo sama dokładnie nie wiem, a nie lubię rzucać pustych słów na wiatr. 



Niech Was Wszystkich Bóg Błogosławi!
Pozdrawiam! :)


PS.Proszę o wsparcie, bo jutro zaczynam cykl samodzielnych szkoleń, dotychczasowe były we współpracy z innymi wolontariuszkami. Nie chcę tego zawalić;)







1 komentarz:

  1. Naprawdę ta dziewczynka mieszka niedaleko? O kurczę! :)
    Ale super! :)
    I co za "przypadek" :)
    Powidzenia! Trzymam kciuki za szkolenia! Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń